Wraz z nowym rokiem postanowiłam ruszyć na blogu z nowym
cyklem podsumowującym kolejne miesiące. Miesiąc pod lupą to idealna forma na
małe przypomnienie o tym, co działo się u mnie w ubiegłych tygodniach, a także
okazja dla Was, kochani Czytelnicy, do wyszukania odpowiednich dla Was
artykułów i motywacji. W tym cyklu zamierzam również przybliżać Wam odrobinę
mojej prywatnej codzienności. Mam nadzieję, że to ułatwi nam bliższe poznanie
się.
A więc weźmy pod lupę miniony już styczeń…
Nowy Rok jak również pierwszy tydzień
miesiąca spędziłam z moją kochaną połówką na uroczym smarkaniu nosa w tony
chusteczek, wylegiwaniu się pod ciepłym kocem i zbijaniu gorączki. Oczywiście nie
muszę zaznaczać, że 1stycznia miał charakter romantycznej pyjama party,
jakkolwiek w towarzystwie mojej miłości i psa bawiłam się wybornie. Sylwestrową
noc odbiliśmy sobie podczas weekendu w Hotel Polonia Palace, gdzie
świętowaliśmy swoją 42- miesiącznicę związku.
Styczeń
podzielił się na 15 dni pełnych ciepłej atmosfery rodzinnej w domu w Polsce
oraz 16 dni kolejnych przygód w Korei Południowej. Jako że wszyscy wracają do
pracy po świątecznej przerwie, ja również zmuszona byłam spakować swój dobytek
w walizkę i ponownie przemierzyć ocean, lądując w azjatyckim kraju. (O
przygodach podczas pierwszej podróży do Seulu możecie przeczytać tutaj.)
Zawodowo
W tym miesiącu
udało mi się zrealizować dwa świetne projekty modowe w postaci sesji
zdjęciowych, o których kulisach będziecie mogli przeczytać już niedługo na
blogu. Poza tym wróciłam na siłownię, co oznacza godziny spędzone na bieżni,
ogromną dawkę energii i satysfakcji oraz uczucie wolności, gdy podczas biegu
zostawiam wszystkie zmartwienia w tyle.
Blogowo świętowałam
w styczniu moje pierwsze pół roku na Paulina G Lifestyle, a o korzyściach
i naukach z minionych sześciu miesięcy możecie dowiedzieć się z tego artykułu.
Poza tym na blogu pojawiło się 7 nowych wpisów, z których największą
uwagę skupiły na sobie:
Sielankowo
Mroźny styczeń
umilałam sobie nieokreśloną liczbą wypitych herbat, pochłoniętych w domowym
zaciszu oraz odwiedzaniu nowych kawiarenek, gdzie oddawałam się błogiej muzyce
i przytulnej atmosferze. Jak widać moje uzależnienie od włóczenia się po tego
typu miejscach przybrało na sile, ale kto mógłby się oprzeć badaniu nowych
lokali, w których unosi się aromat kawy, a z głośników dobiega idealna muzyka,
połączona z cichym gwarem rozmów. Wielkie poduchy i wygodne fotele, odmienne
style i dekoracje… Ah !
Zakupy! To
również sprawiło, że kilka ciemnych popołudni pokolorowałam sobie nową torebką,
sweterkiem lub perfumami. Bardzo rozsądnie skorzystałam również z wielkich
wyprzedaży, podczas których moja szafa wzbogaciła się o kilka perełek.
4 najlepsze zdjęcia stycznia
A oto mieszanka najlepszych Waszym zdaniem zdjęć na moim
instagramie G_Pauli
Kochani, dajcie znać,
czy podoba Wam się nowy cykl na blogu?
Z przyjemnością również dowiem się jak minął
Wam styczeń.
Do zobaczenia w komentarzach!